9.4.14

Prologue

Justin stał obok martwego ciała przyjaciela, które przykryte było czarnym kocem, a śnieg powoli je pokrywał. Rozbite auto po drugiej stronie ulicy nie było przyczyną śmierci. W jego prawej skroni była kula, dowód na to, że nie on jedyny był celem, ale nie było już żadnych szans gdy padł strzał. Chociaż Justin nie wiedział kto to zrobił i dlaczego, miał dobry pomysł. Niebezpieczeństwo spływało od lat, a ta śmierć była pobudką, Miał bardzo mało czasu... o ile w ogóle go miał.
-Poczekaj- zatrzymał mężczyznę, który przykrywał ciało. Pochylił się nad ciałem i ostrożnie zdjął z jego karku złoty medalion.
-Oddam to twojej dziewczynie- wyszeptał. Poklepał jego klatkę piersiową w geście szacunku i cofnął się by inni mogli kontynuować usuwanie ciała z miejsca zdarzenia.
Justin nie był pewien jak powinien powiedzieć innym o tej śmierci. To będzie bolesne dla wielu osób. Mężczyzna, który zginął, po prostu wykonywał swoją pracę gdy stał się celem. Został nim przez chronienie jej. Odpowiedzialność za nią powierzył mu sam Justin.

Justin schował medalion do kieszeni i odwrócił się w porę by zobaczyć swojego brata. Twarz Jaxona była mieszanką paniki i zmartwienia.
-Gdzie do cholery jest Alexis? -zapytał Jaxon skanując wzrokiem dokładnie całe miejsce.
-Przepraszam? Alexis jest z tobą- powiedział posyłając bratu ostre spojrzenie.
-Nie. Byłem w drodze by ją odebrać kiedy zadzwoniła i powiedziała, że jest z tobą. -odpowiedział.
Serce Justina spadło do żołądka.
-Nie widziałem Alexis od ostatniej nocy. Jaxon jeśli ze mną pogrywasz to skończ to gówno- splunął.
-Nie robię tego. Dlaczego miałaby tak powiedzieć...chyba, że.. -oczy Justina momentalnie się rozszerzyły tak jak Jaxona.
-Kurwa -Justin syknął zbliżając się do prawie zniszczonego auta. Odsunął tylne drzwi w poszukiwaniu niczego innego jak białej koperty.
Justin otworzył ją i wyciągnął zakrwawiony medalik. Jego serce zaczęło wściekle walić. Nie nie nie nie nie nie nie. Nie mógł znieść tej myśli. Sięgnął do środka i zobaczył notatkę.
 "Czas zapłacić za błędy Bieber. Powodzenia."
-Co to.. -Jaxon spojrzał przez ramię brata.
-Alexis odeszła.. -powiedział z łamiącym głosem.
-Ona co?- zapytał Jaxon.
-Była w tym samochodzie -powiedział odwracając się w stronę swojego brata. -Zadzwoń do Andrew, Bena, Paula, Dannego do wszystkich. Potrzebujemy wszystkich. Nie żartuje. Nie mamy czasu.
-Chcesz mi powiedział, że ktoś kto to zrobił ją zabrał? -jego oczy rozszerzyły się uświadamiając sobie wszystko.
Justin przeczesał ręką włosy, a jego oczy zaszkliły się. Jaxon był zaskoczony. Nigdy w życiu nie widział swojego brata w takim stanie. Nikt nie widział. Nawet ich własna matka.
-Justin czy ty pła..
-Jaxon ona jest w ciąży. Lexi i ja... będziemy mieli dziecko.
-Co?!- Jaxon był w kompletnym szoku.
Pięść Justina zderzyła się z bokiem samochodu. Odwrócił się ze złością do swojego brata z wrogim wyrazem twarzy.
-Co ty do cholery robisz Jaxon?! Nie słyszałeś mnie?! Zbierz wszystkich. Nie mamy czasu. Nie mamy czasu..

Życie Justina zmieniło się teraz w wyimaginowane bicie zegara. Nie był przygotowany na stawienie czoła konsekwencjom  tego co mogło się stać kiedy czas sie skończy.

~*~

Witamy Was bardzo serdecznie nowym tłumaczeniem.
Nie zdradzamy szczegółów co do fabuły, sami się przekonacie co będzie się działo w kolejnych rozdziałach.
Zachęcamy do komentowania. 

Rozdziały będą pojawiały się co 7-10 dni.
Tak, mamy zgodę autorki na tłumaczenie tego opowiadania :)


+ jeśli chcesz być informowany/a o nowych rozdziałach zapisz się w zakładce "sign up".

4 komentarze:

  1. O boziu, zapowiada się ciekawie *O*
    Nie mogę się doczekać 1 rozdziału : *
    Do następnego ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. N I E S A M O W I T Y !! *.*
    Nie mogę doczekać się następnego! Bardzo ciekawie się zapowiada! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O JEZU JUŻ MI SIE PODOBA ! CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNY <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju coś czuje, że te ff dołączy do moich ulubionych. Ciekawie się zapowiada! Nie mogę się doczekać 1.:) Pozdrawiam / @AghhPocahontas

    OdpowiedzUsuń