19.4.14

1. The Waiting Room

3 i pół roku wcześniej


Pattie Bieber siedziała sama w nudnej poczekalni szpitala. Jej spiczaste czarne szpilki stukały na białej marmurowej posadzce. 
Odludniony pokój był piekielnie cichy, a jedynym odgłosem, który dało się słyszeć był słaby tupot stóp  za drzwiami. Ta szczególna poczekalnia była zarezerwowana dla rodzin, które finansowały prywatne skrzydło szpitala. Była tam medyczna opieka, która musiała być nieoficjalnie na radarze w mafii Chicago i kosztowała nie mało.  Ale była warta grosza.
Otwierając czarne, lśniące etui Pattie zerknęła ponownie na godzinę na swoim iPhone’ie, po czym lekko westchnęła.

W mrocznym świecie, w którym żyła Pattie, koniecznością było aby każda matka syna była w szpitalu podczas badań jego dziewczyny. Nie mogła przestać myśleć o swoim mężu, Jeremym, którego matka zrobiła to samo, gdy Pattie była dużo młodsza. Teraz była jej kolej. Jej starszy syn skończył osiemnaście lat tydzień temu i nadszedł czas aby sam podejmował decyzje. Tak jak Jeremy wybrał Pattie kiedy skończył osiemnaście lat.

Prawdą było, że syn Pattie wyrósł na silnego młodego mężczyznę. Nie było żadnej wątpliwości, że nazwisko Bieber będzie dalej rozkwitać.

Bieberowie nie byli jedyną rodziną, która brała udział w mrocznym świecie o którym niewiele osób wiedziało. W rzeczywistości w Chicago było więcej rodzin, które udzielały się w tym samym „biznesie” co rodzina Bieber. Pattie pochodziła z takiej rodziny, jednak żadna z nich nie była  aż tak wpływowa i przerażająca jak rodzina Bieber.

Zastraszanie sprawiło, że byli potężni i mieli złą reputację. Nawet sama myśl o Jeremym przerażała Pattie, gdy dowiedziała się że to właśnie on ją wybrał, ale kiedy go poznała, zrozumiała że nawet taki zły człowiek może nie tylko kochać ale i być kochanym. 
Pattie wiedziała, że Justin był tak samo przerażający jak jego ojciec, ale wiedziała też że miał miękkie serce gdy chodziło o dziewczynę którą wybrał. Oczywiście, nigdy nie okazałby tego publicznie. To mogłoby go ukazać jako łagodnego i słabego.

Pattie pozwoliła swoim myślom powędrować w stronę młodej, piętnastoletniej dziewczyny, która siedziała w holu. Za tym rytuałem stało dużo więcej niż się wydawało. Była to tradycja, która istniała zawsze i która będzie kontynuowana w życiu mafii przez wiele kolejnych lat.

Syn Pattie, Justin, uważał że takie badania są niepotrzebne. Wierzył, że młoda dziewczyna była tak niewinna na jaką wyglądała, czego Pattie nie kwestionowała, jednak protokół wymagał aby to sprawdzić.
Gdyby dziewczyna nie była czysta, Justin nie tylko dostałby rozkaz wycofania swego żądania, ale także miałby do czynienia z wszystkimi mężczyznami z którymi była.

Pomimo, że nie znała prawdziwego powodu bycia tutaj, Alexis nie była całkowicie nieświadoma świata w którym się urodziła i dorastała.
Córki Mafii wiedziały co ich ojcowie i bracia robią późną nocą, ale nie były one w żadnym wypadku dopuszczone by brać w tym udział. Mężowie Mafii lubili trzymać swoje kobiety bezpieczne w domu, żony i córki były ich słabymi punktami.

Dzieci Mafii wychowywały się całkowicie inaczej jeden od drugiego. Synowie uczyli się rodzinnych interesów, chodzili do klubów ze striptizem i burdeli, mieli do czynienia z biznesem będąc prawą ręką ich ojców. Córki miały poważniejszy plan. Praktycznie zawsze miały ustaloną godzinę policyjną, zatwierdzoną listę przyjaciół z którymi mogły się spotykać  i u których mogły nocować oraz posiadały ochronę, która zawsze była z nimi. Gdyby wróg kiedykolwiek dostał w swoje ręce którąkolwiek z niewielu osób na których zależało mężczyznom z Mafii, ich całe imperium mogłoby się rozpaść.

Kiedy dziewczyna została wybrana, wszystko mogło się zmienić przez chłopaka który ją wybrał. Gdyby chciał obniżyć jej godzinę policyjną, lub podnieść ochronę, mógł to zrobić. Wtedy to on stawał się odpowiedzialny za jej bezpieczeństwo. To samo zdarzyło się Pattie, gdy miała szesnaście lat. Zauważyła wtedy, że była chroniona przez trzy samochody, a nie przez jeden jak robił to jej ojciec. To była robota Jeremy’ego. Ludzie z Mafii byli bardzo opiekuńczy, co przychodziło razem z terytorium i tym co robili w życiu.

Pattie sprawdziła ponownie godzinę na telefonie zanim schowała go spowrotem w etui po czym przerzuciła swoje ciemne włosy przez ramię.
Znała Alexis od bardzo dawna, ponieważ przyjaźniła się z jej matką. Widziała jak mała dziewczynka przez lata wyrasta na zapierającą dech w piersiach, piękną młodą kobietę.
Najwyraźniej Justin również to zauważył.
Bez wątpliwości Alexis była jedną z najbardziej pożądanych dziewczyn w całym Chicago, nawet mając piętnaście lat, ale ze względu na swoją rodzinę była niedostępna. Teraz, po decyzji Justin’a,  już zawsze będzie poza zasięgiem chłopaków, którzy jej pragnęli.

Syn Pattie długo wyczekiwał swych osiemnastych urodzin. Był bardzo niecierpliwy, kiedy musiał czekać na to, czego pragnął. Wiedział, że dopóki nie skończy osiemnastu lat, Alexis będzie mogła być zgarnięta przez innego syna Mafii, który będzie chciał uczynić ją swoją żoną.
Justin świętował swoją osiemnastkę poprzedniej soboty. Alexis, która nadal siedziała w holu, brała w niej udział. Była nieświadoma, że para głębokich, brązowych oczu obserwowała ją przez całą noc.
Pattie widziała ich krótkie spotkanie kiedy Alexis przyjechała na imprezę. Gdy dziewczyna podawała Justin’owi prezent, posłała mu czarujący uśmiech, od którego większość chłopców w jej wieku padłoby na kolana. Nie wiedziała, że to ona była prezentem na który on czekał najbardziej. Po spotkaniu, kiedy dziewczyna siedziała ze znajomymi,  Justin dyskretnie opuścił przyjęcie by odbyć prywatną konwersację ze swoim ojcem oraz ojcem Alexis.

Niestety, kiedy Justin wrócił na przyjęcie, nie mógł się do niej zbliżyć. Jak nakazuje tradycja, dziewczyna nie mogła dowiedzieć się o swoich zaręczynach dopóki nie skończyła osiemnastu lat. Do tej pory Justin musiał mieć inne sposoby i rozwiązania aby zapewnić sobie rozrywkę w czasie nocy.
Przez najbliższe trzy lata Alexis nie miałaby takiej swobody. Zaplanowano wszystko tak, aby nowa ochrona zawsze wiedziała gdzie znajduje się dziewczyna, żeby mogli zdać raport Justinowi zawsze kiedy tylko sobie tego zażyczył.
Kończąc robotę, lub nawet leżąc w łóżku z inną kobietą, wiedział że jego przyszłość zapadła w głęboki sen sama w swoim łóżku.

Syn Pattie nie był pierwszym, który chciał Alexis na swoją przyszłą pannę młodą. Chłopak, starszy kilka miesięcy od Justina, Peter Schilling wybrał młodą dziewczynę w swoje osiemnaste urodziny. Pomimo, że Justin nie miał wtedy osiemnastu lat, wyraził się jasno co do swoich przyszłych intencji, co trzymało wielu mężczyzn z daleka. Wyjątkiem był Peter.
Tak więc, Alexis spała w swoim łóżku kilka miesięcy wcześniej, zupełnie nieświadoma faktu, że dwóch mężczyzn o nią walczy. Justin przyjechał pod dom Schilling’a dzień po jego osiemnastych urodzinach, a kiedy Bieber przyjeżdża pod kogoś dom, lepiej niech ten ktoś zacznie odmawiać modlitwy. Kiedy Peter zrozumiał swój błąd, obiecał zażądać innej kobiety, mając nadzieję nie zyskać jako wroga jednego z najbardziej potężnych młodych mężczyzn na świecie. I pomimo tego, że zgodził się wycofać i przeprosił za swój błąd, obudził się następnego dnia w szpitalu.
Nigdy nie zadzieraj z tym, co Bieber ma na oku. Pozwolenie biednemu chłopakowi na dalsze życie było w oczach Justina łaską.

Ciche stukanie w drzwi obok Pattie wyrwało ją z rozmyśleń. Wstała, wygładzając swoją szarą ołówkową spódnicę gdy wszedł lekarz. Doktor Leah Bates była jednym z kilku pracowników szpitala, świadomych mrocznego i niebezpiecznego świata, który istniał. Była do niego wpuszczona, ponieważ była niezbędna. Inni pracownicy byli poinformowani o silnych umowach poufności.
- Witam, pani Bieber. Przepraszam, że musiała pani czekać. – doktorka uśmiechnęła się wyciągając rękę. Pattie uścisnęła jej dłoń uśmiechając się w odpowiedzi.
-Nie ma problemu.
- Więc, mogę panią zapewnić, że państwo Radley wykonali wspaniałą robotę wychowując ich córkę. Jest przesłodka. I nie ma obaw, co do uprawiania wszelkich form aktywności seksualnej z jej strony. Ma tylko piętnaście lat. Nadal musi upłynąć kilka lat, zanim będzie w pełni dojrzała i gotowa. Nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć w przeciągu tych trzech lat.- pani doktor wyraziła swą troskę.
- Nie musi się pani martwić, pani Bates. Mój syn jest łatwym zazdrośnikiem. Stąd bierze się jego ostrożność,  mogę zapewnić, że nie ma się czym martwić.- Pattie odpowiedziała.
- Rozumiem. Wiec życzę pani miłego popołudnia, pani Bieber. Cieszę się, że mogłam pomóc. – doktorka uśmiechnęła się zanim ponownie potrząsnęła ręką Pattie i opuściła pokój.
Kobieta ponownie wyciągnęła telefon i wybrała numer.
- Dobre wieści mam nadzieję?- przemówił głos jej męża.
- Tak jak nasz syn przewidywał.- odpowiedziała.
- Dobrze. Powiadomię go o tym. Do zobaczenia aniele.- powiedział Jeremy.
Pattie nie mogła się nie uśmiechnąć.

- Do zobaczenia.

~*~

Cześć. Tutaj Justyna :)
Do Waszej dyspozycji oddajemy rozdział 1. Jest w nim zawarte dużo podstawowych, ważnych informacji, dlatego radzimy go nie "skracać" ani nie "omijać" ;)
Przepraszam, za jakiekolwiek błędy, które mogły się pojawić w tekście, ponieważ dopiero zaczynam swoją przygodę z tłumaczeniem tekstów dlatego bardzo możliwe że tych błędów trochę odnajdziecie. 
ZACHĘCAMY DO KOMENTOWANIA ! 
I liczymy na szczere opinie, każda jest dla nas bardzo ważna. <3

PS: Jeśli chcesz być informowany/a o nowych rozdziałach, wpisz się w zakładkę "Sign in" po lewej stronie :)

9.4.14

Prologue

Justin stał obok martwego ciała przyjaciela, które przykryte było czarnym kocem, a śnieg powoli je pokrywał. Rozbite auto po drugiej stronie ulicy nie było przyczyną śmierci. W jego prawej skroni była kula, dowód na to, że nie on jedyny był celem, ale nie było już żadnych szans gdy padł strzał. Chociaż Justin nie wiedział kto to zrobił i dlaczego, miał dobry pomysł. Niebezpieczeństwo spływało od lat, a ta śmierć była pobudką, Miał bardzo mało czasu... o ile w ogóle go miał.
-Poczekaj- zatrzymał mężczyznę, który przykrywał ciało. Pochylił się nad ciałem i ostrożnie zdjął z jego karku złoty medalion.
-Oddam to twojej dziewczynie- wyszeptał. Poklepał jego klatkę piersiową w geście szacunku i cofnął się by inni mogli kontynuować usuwanie ciała z miejsca zdarzenia.
Justin nie był pewien jak powinien powiedzieć innym o tej śmierci. To będzie bolesne dla wielu osób. Mężczyzna, który zginął, po prostu wykonywał swoją pracę gdy stał się celem. Został nim przez chronienie jej. Odpowiedzialność za nią powierzył mu sam Justin.

Justin schował medalion do kieszeni i odwrócił się w porę by zobaczyć swojego brata. Twarz Jaxona była mieszanką paniki i zmartwienia.
-Gdzie do cholery jest Alexis? -zapytał Jaxon skanując wzrokiem dokładnie całe miejsce.
-Przepraszam? Alexis jest z tobą- powiedział posyłając bratu ostre spojrzenie.
-Nie. Byłem w drodze by ją odebrać kiedy zadzwoniła i powiedziała, że jest z tobą. -odpowiedział.
Serce Justina spadło do żołądka.
-Nie widziałem Alexis od ostatniej nocy. Jaxon jeśli ze mną pogrywasz to skończ to gówno- splunął.
-Nie robię tego. Dlaczego miałaby tak powiedzieć...chyba, że.. -oczy Justina momentalnie się rozszerzyły tak jak Jaxona.
-Kurwa -Justin syknął zbliżając się do prawie zniszczonego auta. Odsunął tylne drzwi w poszukiwaniu niczego innego jak białej koperty.
Justin otworzył ją i wyciągnął zakrwawiony medalik. Jego serce zaczęło wściekle walić. Nie nie nie nie nie nie nie. Nie mógł znieść tej myśli. Sięgnął do środka i zobaczył notatkę.
 "Czas zapłacić za błędy Bieber. Powodzenia."
-Co to.. -Jaxon spojrzał przez ramię brata.
-Alexis odeszła.. -powiedział z łamiącym głosem.
-Ona co?- zapytał Jaxon.
-Była w tym samochodzie -powiedział odwracając się w stronę swojego brata. -Zadzwoń do Andrew, Bena, Paula, Dannego do wszystkich. Potrzebujemy wszystkich. Nie żartuje. Nie mamy czasu.
-Chcesz mi powiedział, że ktoś kto to zrobił ją zabrał? -jego oczy rozszerzyły się uświadamiając sobie wszystko.
Justin przeczesał ręką włosy, a jego oczy zaszkliły się. Jaxon był zaskoczony. Nigdy w życiu nie widział swojego brata w takim stanie. Nikt nie widział. Nawet ich własna matka.
-Justin czy ty pła..
-Jaxon ona jest w ciąży. Lexi i ja... będziemy mieli dziecko.
-Co?!- Jaxon był w kompletnym szoku.
Pięść Justina zderzyła się z bokiem samochodu. Odwrócił się ze złością do swojego brata z wrogim wyrazem twarzy.
-Co ty do cholery robisz Jaxon?! Nie słyszałeś mnie?! Zbierz wszystkich. Nie mamy czasu. Nie mamy czasu..

Życie Justina zmieniło się teraz w wyimaginowane bicie zegara. Nie był przygotowany na stawienie czoła konsekwencjom  tego co mogło się stać kiedy czas sie skończy.

~*~

Witamy Was bardzo serdecznie nowym tłumaczeniem.
Nie zdradzamy szczegółów co do fabuły, sami się przekonacie co będzie się działo w kolejnych rozdziałach.
Zachęcamy do komentowania. 

Rozdziały będą pojawiały się co 7-10 dni.
Tak, mamy zgodę autorki na tłumaczenie tego opowiadania :)


+ jeśli chcesz być informowany/a o nowych rozdziałach zapisz się w zakładce "sign up".